Damskie krawiectwo miarowe to obszar, o którym niewiele się pisze. Ponieważ w naszym zespole jest krawcowa, która przez kilkanaście lat zajmowała się wyłącznie damskim krawiectwem miarowym, od czasu do czasu zdarza nam się uszyć coś dla Pań. Dzisiaj relacja z pierwszej miary marynarki damskiej.
Tkanina
Jak wiadomo z Facebooka, w MBT posiadamy zapas tkanin vintage, w których znajduje się kilka(dziesiąt) prawdziwych perełek będących jednocześnie wehikułami czasu liczącymi sobie po 20-50 lat! Oldze, mojej żonie, już jakiś czas temu wpadł w oko kupon przepięknej flaneli w kratkę, którą postanowiliśmy wspólnie przekuć na damską marynarkę. Tkanina ma około 300+ g. Producent jest mi nieznany.
Marynarka
Większość damskiego krawiectwa miarowego z jakim obcowałem było niezadowalającej jakości. Zwykle kiedy ubrania takie wykonywały krawcowe były one głównie oparte o techniki krawiectwa lekkiego. Nawet jeśli krój był ładny to ubrania były całkowicie pozbawione konstrukcji. Szczególnie boleśnie widać to w odstających i nieukształtowanych kołnierzach marynarki. Z kolei kiedy marynarki pochodziły od krawców typowo męskich, marynarka miała konstrukcję, ale pojawiał się kompletny brak finezji dot. kształtów, proporcji i dopasowania przez co panie wyglądały w nich jak w miniaturkach garniturów męskich co całkowicie odziera z kobiecości i kojarzy się wyłącznie z marynarką komunijną. Oczywiście nie oznacza to, że nie ma w Polsce pracowni, które potrafią dobrze szyć dla kobiet. Po prostu dzielę się moimi spostrzeżeniami wynikającymi z doświadczeń, które miałem.
Czasami winą za niepowodzenia krawieckie można też obarczyć same zamawiające, które przychodzą do krawcowej z trzema żurnalami i starają się zamówić hybrydę łączącą ze sobą ubrania ze wszystkich pokazanych zdjęć co może być trudne lub niemożliwe do przekucia na rzeczywistość.
Z powyższych przyczyn staramy się stąpać twardo po ziemi szyjąc dla Pań. Naszym wzorem są ponad wszelką wątpliwość ubrania męskie, którym z powodzeniem nadajemy sfeminizowane proporcje i krój. Jest tak również w przypadku tej marynarki, która ma płócienne wkłady, będzie miała pikowane klapy i kołnierz, ale nie będzie zawierać włosianki, która jest zbyt sztywna do ubrań damskich. Aby podkreślić sportowy charakter marynarki postawiliśmy na dość mocno rozchodzące się poły z przodu, szerokie wyłogi (pozbawione butonierki) i nakładane kieszenie.
Postanowiliśmy, że chcemy aby marynarka miała klapy otwarte ponieważ klapy frakowe, w których Olga mogłaby wyglądać wspaniale, kłóciłyby się z bardzo sportowym charakterem tkaniny. Raport kraty (szerokość oka kraty) doskonale zgrał się z proporcjami pleców Olgi przez co wciągnięcie środkowego szwu na plecach w talii jest „optycznie niewidoczne” ponieważ 5 pasów kraty w sposób praktycznie niezauważalny przechodzi w 3 pasy. Często tak korzystne spasowanie kraty na szwie środkowym jest niemożliwe. Marynarka nie ma rozcięć z tyłu, ale gdyby wola osoby zamawiającej była inna, mogłaby mieć jedno lub dwa rozcięcia.
Już za kilka dni zaproszę Was na relację z drugiej przymiarki tej marynarki 😀 Chciałbym też wiedzieć czy chcielibyście obejrzeć i poczytać więcej o technikaliach realizacji ubrań w naszej pracowni?
Red Strawberry Lips
21 października 2015To będzie świetna marynarka 🙂
Sama zajmuję się krawiectwem, więc bardzo bardzo chętnie poczytam 🙂
Ted
23 października 2015Czy klapy nie powinny być węższe? Mam wrażenie, że panie w marynarkach z takimi rozłożystymi klapami są przez nie przytłoczone.
Krystyna
23 października 2015O tak. Poproszę. Chętnie obejrzę ciąg dalszy i poczytam. Rzeczywiście mało pisze się o damskim krawiectwie miarowym, natomiast jest masa blogów o samym szyciu. Dobrze byłoby też wiedzieć na co zwrócić uwagę zamawiając podobną marynarkę.