Back to home
zestawy

Garnitur w jodełkę z Harris Tweedu

Spodnie, które chcę Wam dzisiaj pokazać widziałem wcześniej wyłącznie na rysunkach apparel arts Lawrenca Fellowsa i to na tych najbardziej ekstremalnych. Jest wysoce prawdopodobne, że jestem jedynym miłośnikiem takiego ubrania w Polsce, ale nie mogłem powstrzymać się, żeby je uszyć choćby po to, żeby zobaczyć jak wygląda garnitur z Harris Tweedu w jodełkę. 😀 A wygląda tak!

Kiedy przymierzyłem tę marynarkę i wiedziałem, że mam dostęp do identycznej tkaniny, zrobienie z niej garnituru było jedynym wyborem, jakiego mogłem dokonać. O ile na marynarkę z Harris Tweedu przychylnym okiem spoglądają niemal wszyscy, garnitur z tego materiału jest po prostu postrzegany jako dziadkowy. Szczególnie jeśli są w nim spodnie na szelki ze stanem w okolicach pępka, szeroką nogawką i mankietem. Wiem o tym dobrze, choć „dziadkowości” w moim zestawie (to nie stylizacja, bo na nic się nie stylizuję) nie dostrzegam. No, ale zacznijmy od początku…

Koszula i krawat

Mam sporo koszul uszytych na miarę – w końcu nimi handluję więc muszę wiedzieć, które są najlepsze i jak się je nosi. Z czasem odkrywam, że większości rzeczy w elegancji nie da się sprawdzić teoretyzując, ponieważ trzeba je faktycznie robić. Dlatego właśnie ochoczo eksperymentuję w poszukiwaniu własnego stylu. Od dawna wiem już, że kołnierzyki takie jak ten mi nie służą. Dlatego zacząłem szyć koszulę z kołnierzykiem takim jak ten z wydłużonymi wyłogami i ostrym kątem rozwarcia. Ten ostatni kołnierzyk bardzo mi się spodobał i nosząc go nagle poczułem, że mam ochotę na coś więcej. I tak powstał pomysł zrobienia kołnierza, którego na próżno szukać w sklepach. Przekonałem panie w szwalni (wielkie dzięki!) żeby zaprojektowały kołnierzyk specjalnie dla mnie. I tak też się stało. Kołnierzyk ma gigantyczne wyłogi o długości 12 cm! Jego zaletą jest jednak to, że przy moim ABSie (czyli absolutnym braku szyi ;)) przesuwa mi optycznie (ulubione słowo wielu elegantów!) szyję w dół dając złudzenie większej smukłości. O to chodziło! Szybko jednak zauważyłem, że kołnierzyk stwarza dwa problemy. Po pierwsze swoim rozmiarem z łatwością przykrywa niemal cały węzeł każdego krawata, a poza tym nad jego wyłogami ciężko zapanować. Problem pierwszy rozwiązałem krawatem od Macieja Zaremby, w którym zmieniono krój, tak aby dawał większy węzeł. Z kolei drugi problem wymagał zastosowania agrafki do kołnierza, która trzyma go „na ziemi” 🙂 W ten oto sposób stworzyłem zestaw o bardzo niespotykanych proporcjach węzła i kołnierza. Ciekaw jestem co o tym myślicie?

Garnitur

Marynarkę tę kupiłem w lipcu. To nie dlatego że wtedy jej potrzebowałem. Po prostu rozglądałem się za różnymi rzeczami, które chciałbym wrzucić do Gentleman’s Choice i chciałem ją wypróbować. Trochę obawiałem się zakupu marynarki na odległość, ale okazało się, że rozmiarówka uwzględniająca typ sylwetki oraz podająca szerokość ramienia (jeśli szerokość ramion w marynarce jest dobra, przerobić można prawie wszystko) i dająca 3 długości rękawów i marynarki w obrębie każdego rozmiaru dała radę bez problemu, co widać na zdjęciach.

Ten akapit to wspaniałe miejsce na westchnienie nad tym jak bardzo żałosne są moje umiejętności modelingowe. Mam mimikę twarzy Rogera Moore’a, która obejmuje 3 miny z tym, że moje są jeszcze gorsze (BTW uwielbiam Moore’a w Bondach!!!). To dla mnie wielkie wyzwanie, ale dążę do tego żeby w moich zdjęciach pojawiały się emocje. Trzymajcie za to kciuki 😛

Tweed wybacza tak dużo, że zdecydowanie jest najlepszą tkaniną do tego, aby nosić z niego marynarki RTW.

Marynarki z Harris Tweedu

A tak w ogóle to marynarkę z tego wpisu, z poniższego manekina oraz kilka innych znajdziecie w SklepMiler.pl.

Przy okazji projektu kaszkietów, kupiłem też sporo tweedu z czego uszyłem sobie dwie pary spodni. Harris Tweed w tym garniturze ma 480g/m b. To naprawdę gruba wełna i obawiałem się, że wąskie spodnie po prostu będą w niej wyglądać źle. Wtedy pojawił się ten obrazek:

Myślę, że dzisiaj jodła tego kalibru w tkalniach jest równie niepopularna jak tego typu spodnie na ulicach. Nakręciło mnie to tyko mocniej !!! Uszyłem spodnie o szerokości 23 cm z 5 cm mankietem. W rzeczywistości okazało się, że nie wyglądają tak ekstremalnie jak te na obrazku Fellowsa z Apparel Arts, jednak i w nogawkach jest pewien luz, który możecie zobaczyć np. na tym zdjęciu:

albo na tym:

Jestem bardzo zadowolony z tych spodni, ale teraz już wiem, że jeśli będę jeszcze kiedyś szył spodnie z tweedu pewnie pójdę w 24-25 cm szerokości dołem. Myślicie, że to dobry pomysł?

A co do długości? No cóż, kiedy opublikowałem poniższe zdjęcie na Instagramie, jedna z pracowni krawieckich na Savile Row dodała komentarz, że zgięcia są idealne. Dodam tylko, że spodnie szył mi Zbyszek Radlicki, a ja nieskromnie zgadzam się z opinią Brytyjczyków 😀

Ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałem na wakacjach w Szkocji jest to, że moje marynarki z tweedu zaczęły dopasowywać się do mnie po kilku-kilkunastu założeniach. Pasple w kieszeniach rozchyliły się niemal natychmiast po tym kiedy potrzymałem w nich trochę ręce, a plecy i rękawy marynarki szybko nabrały trójwymiarowej struktury, która odzwierciedla moją anatomię. W marynarce działa to wspaniale jednak nie ukrywam, że mam pewne obawy dot. spodni, a dokładniej tego, że pomimo wszytej kolanówki mogą szybko wypchać się w kolanach.

Magia tkanin i bransoletki

W tym zestawie największą radość dają mi tkaniny. Tak gruby tweed sprawia, że garnitur jest praktycznie płaszczem i swobodnie mogę chodzić w nim bez kurtki. Mój showroom mieści się w starym budownictwie gdzie zwykle jest chłodno więc w biurze też nie zdejmuję marynarki. Na powyższym zdjęciu Kasi Łukowicz wspaniale oddane są także struktura grenadyny w krawacie, która nie jest idealnie równa. Można nawet powiedzieć, że jest „lekko roztrzepana”, co wspaniale współgra z tym „co autor miał na myśli” ;). Na zdjęciu widać tez silny prążek na ciasno tkanej bawełnie i charakterystyczne „słoje drewna” na morze szelek Albert Thurston.

Ciężko jest także nie zauważyć bransoletek Viola Milano. Byłem ostatnio w Amsterdamie i spotkałem się tam z Tomem – założycielem tej marki.

Buty i skarpety

Długo myślałem jakie buty powinny pojawić się w tym zestawie i w końcu padło na podwójne monki Yanko. Yanko to chyba najtańsze buty z tak wspaniałą skórą i niewiarygodnie dokładnym wykończeniem. Zobaczcie co o butach Yanko pisze najlepszy specjalista w dziedzinie skór jakiego znam – Jakub Filip Szymaniak z bloga wdrugiejskorze.pl. Buty Yanko zestawiłem z wełnianymi skarpetami Happy Socks z kolekcji zimowej, które wspaniale pasują do tweedu i są kolejnym elementem subtelnie budującym nieformalny wygląd.

Miler, ogarnij się! Masz ciuchy jak dziadek… gdzie chcesz to nosić?

Na pewno niektórzy tak właśnie pomyślą. No cóż … nie przeszkadza mi to specjalnie 🙂 Dla mnie to dobry garnitur na zimowe spotkanie biznesowe albo wyjście od miasta z moją dziewczyną. Moi klienci kupują u mnie zwykle degustacje whisky lub ubrania. Podobne zestawy nigdy nie stanęły mi jeszcze na drodze jako przeszkoda w komunikacji lub osiągnięciu porozumienia z innymi ludźmi! Nie uważam nawet żeby były specjalnie ekstrawaganckie. Po prostu czuję, że chcę je nosić. I tyle.

A podchodząc do tego bardziej technicznie niż filozoficznie, jestem głęboko przekonany, że w tym jak postrzegany jest człowiek w ubraniu najważniejsze są kolory, a dopiero później to jak ubrania służą sylwetce. I teraz uwaga –> styl ubrań jest na szarym końcu. W świetle tego stwierdzenia podążanie za modą wydaje się po prostu głupie. I jest. Dlatego właśnie uważam, że lepiej trenować robienie chorągiewki niż przejmować się tym co myślą inni albo co było w gazecie 😛



Nowa kolekcja garniturów i marynarek od Miler Menswear jest już dostępna w sklepie internetowym! Kliknij w poniższy baner, aby zobaczyć nowe modele! Kolekcja jesień-zima 2020/2021
Dodał Tomek , 17 października 2013
  • 22
22 Comments
  • Novy
    17 października 2013

    Szlag – nie moge tu zagladac bo budzet tego nie wytrzyma. Jestem na tak. Genialny zestaw. Dziadkowy ? No way. Raczej old-school w najlepszym tego slowa znaczeniu. Cos mi sie zdaje, ze niedlugo sie spotkamy w GC 🙂
    Oby tak dalej Panie Tomku!

  • Misza
    17 października 2013

    Świetny tekst! Świetny projekt. Gratuluję.

  • Krzysztof
    17 października 2013

    Też nie widzę w tym nic dziadkowego. Sam niedawno kupiłem marynarkę z tweedu w jodełkę (jodełka ma dodatkową granatową nitkę). Brat się śmiał, że idealnie pasuje do czytania wierszy na ławce w parku 🙂 Teraz żaden komentarz mnie już nie wzruszy. Po jednym wyjściu w tej marynarce w chłodny dzień zamówiłem sobie ciemne tweedowe spodnie z delikatną niebiesko – czerwoną kratkę. Jeśli chodzi o szerokość spodni to wszystko zależy od postury noszącego. Moje mają 23 cm i jak na mnie są chyba o 1 cm za szerokie.
    Jeśli chodzi o samą stylizację – czy nie lepiej pasowałyby brązowe golfy? Może warto w ramach propagowania tweedu rozszerzyć wpis o kilka dodatkowych zdjęć w różnych stylizacjach? I co ważniejsze, może warto rozszerzyć ofertę GC o spodnie RTW z tweedu lub flaneli? W sklepach (przynajmniej tych w Katowicach) nie udało mi się znaleźć nic cieplejszego, co byłoby godne uwagi. Z dostaniem porządnej tkaniny też jest problem. Ostatecznie swoje spodnie musiałem sprowadzać z Anglii!

    • Novy
      17 października 2013

      Przylaczam sie: spodnie z tweedu na szelki – to byloby kapitalne uzupelnienie marynarek, ktore juz sa w ofercie.

  • Patrycja
    17 października 2013

    Wyjdź za mnie *-*

  • jakow
    17 października 2013

    Komentarz mej małżonki do ostatniego zdjęcia: „Szacun!” 🙂
    Fajny garnitur.

    Pozdrawiam,
    Jakub

  • mosze
    17 października 2013

    Bardzo ładny garnitur. Marynarka leży jak druga skóra, a spodnie mają idealną linię nogawki (dzięki dostatecznej szerokości i, zapewne, wadze materiału). Zestawienie kolorystyczne – szarość i granat – klasyczne i bez zarzutu. Wyglądasz jak rasowy angielski gentleman.

    Jednak muszę przyznać, że nie jest to mój styl. Ponadto, tweed jest dość ciężki, a ja uwielbiam rzeczy lekkie, których prawie nie czuć; dodatkowo gruba wełna mnie gryzie, czego bardzo nie lubię.

    PS. Jakie ćwiczenia trzeba wykonywać, aby zrobić taką „stójkę”?

  • Kapitan Sz
    17 października 2013

    Tweed super, cieszy mnie że się zająłeś tematem, bo w naszym kraju to trochę zapomniany materiał. Do tego pory pamiętam mojego nauczyciela z angielskiej szkoły, który każdego dnia nosił pełny 3 częściowy garnitur tweedowy. Genialna sprawa.

    Niestety co do kołnierzyka nie jestem przekonany. Trochę mi to przypomina ubrania jak z gorączki sobotniej nocy 😉

    Jak mniemam marynarki sprowadzasz od producenta? Nie szyjesz ich na miejscu?

  • Boruta
    18 października 2013

    Super. Aczkolwiek wydaje mi się, że lepiej by Ci pasował węższy mankiet u spodni. Tak szeroki skraca optycznie nogi.

  • Norberto Rossi
    19 października 2013

    Garnitur świetny, prezentuje się genialnie i bynajmniej nie dziadkowato. Spodnie są wg. mnie troszkę za szerokie mimo wszystko, jestem fanem spodni slim, ale najważniejsze byś ty się w nich dobrze czuł. A co kołnierzyka, to gratuluje odwagi, wygląda ciekawie i pasuje idealnie do nieformalnego charakteru tweedu. Moim zdaniem jedna z lepszych stylizacji jakie tutaj pokazałeś, aż chce się zamówić tweed na szycie!

  • Jakub
    20 października 2013

    Gratuluję odważnego i ciekawego projektu!
    Na przegubie dojrzałem Muhle Glashutte, równie ciekawy wybór!
    Czy mógłbyś mi doradzić/polecić naprawdę dobrego krawca z Poznania, który skróciłby fachowo rękawy(o jakieś 3-5cm) oraz na długość, płaszcza? Ucieszyłbym się niezmiernie, gdyby przy okazji, ów krawiec zgodziłby się ręcznie wyszyć/obszyć dziurki na guziki mankietów. Możliwe?

  • jarek
    22 października 2013

    Kaszkiety wyglądają super. W nowej kolekcji dla kaszkietu bez uszu proponuję dodać potnik skórzany. Przy zakupionym u Ciebie, właśnie wprowadzam taką poprawkę.
    Projekt „spodnie tweedowe” też chodzi za mną. Skłaniam się raczej w stronę zestawu koordynowanego, mam dwie marynarki w kratę i wybrałem spodnie szare i beżowe w melanżu. Zobaczymy jaki będzie efekt. Dobrze, że podałeś uwagi dotyczące szerokości spodni. Pozdrawiam.

  • Jarek
    28 stycznia 2014

    Jodełka do spotkania biznesowego? Nie lepiej jakąś gładką grubą flanelę? Pozdrawiam 🙂

  • Art
    10 października 2015

    Wygląda dziadkowo nawet bardzo, ale to akurat tak ma wyglądac.

  • Michał
    10 kwietnia 2016

    Co sądzisz na temat zapinania monków? Bo gdzieś znalazłem informację, że nie zapina się drugiej klamry i rzeczywiście np. na zdjęciach z Pitti można to zaobserwować, ale jakoś średnio to dla mnie wygląda.

    • tomek
      11 kwietnia 2016

      Jeśli czujesz, że Twojej osobowości potrzebna nuta nonszalancji to nie zapniesz jednej klamerki od monków. Pewnie stanie się to dopiero po tym kiedy węższy koniec Twojego krawata już od dłuższego czasu będzie dłuższy niż szerszy koniec, a guziki przy kołnierzykach BD będą pełnić wyłącznie funkcje dekoracyjne 😉

  • Michal
    10 grudnia 2017

    Ladna faktura. Lecz marynarka w stylu „toranaga” lepiej na mnie lezy , poduszki ,wlosnica
    Kedys brat mi taki uszyl . To bylo cos .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

tomasz-miler
Autor
Mężczyznom, którzy wyglądają dobrze jest w życiu łatwiej więc chcę żebyś tak wyglądał! Oprócz tego, że piszę o tym bloga, prowadzę pracownię krawiecką i tworzę markę klasycznych ubrań RTW produkowanych w Polsce, Niemczech i Włoszech, którą wspierają moi czytelnicy. Pasjonuje się także whisk(e)y o czym piszę na MilerPije.pl.