Jeszcze się załapię! W ostatnie ciepłe chwile pokazuję Wam efekty sesji zdjęciowej z Kasią Łukowicz, której przedmiotem był sportowy garnitur wykonany z tkaniny Bateman Ogden. Ostatnio zaobserwowałem u siebie że, wprawdzie nie ruszam się z domu bez marynarki, ale coraz rzadziej zakładam garnitur ponieważ niewiele w moim życiu okazji tak formalnych, że nie może załatwić ich zestaw koordynowany. Tym razem jednak, naoglądałem się ilustracji Apparel Arts i pozwoliłem sobie na zestaw weekendowo-miejski. Taki garnitur na niedzielne przedpołudnie.
To jeden z moich ulubionych garniturów. Przede wszystkim tkanina, z której jest wykonany ma bardzo ciekawy kolor. Jest zielona, ale przez czerwone i błękitne elementy widoczne wyłącznie z bliska, zmienia kolor garnituru oglądanego z daleka zależnie od światła, które na niego pada. Dla krawców wadą takiej tkaniny jest fakt, że trzeba poświecić sporo pracy na spasowanie kratki, której tak naprawdę nie widać. Ponieważ jest to projekt, który zrealizowałem już dość dawno temu, jest kilka rzeczy, które dzisiaj bym w nim zmienił. Przede wszystkim nie zamawiam już biodrówek ponieważ zdecydowanie wolę spodnie na szelki. Oprócz tego zrezygnowałbym także z biletówki, która nie służy mężczyznom o moich proporcjach. Jestem za to bardzo zadowolony z szerokości rewersów , umiejscowienia punktu środkowego i długości spodni.
Garnitur z definicji jest ubraniem formalnym, a ja chciałem mieć zestaw raczej niezobowiązujący. Dlatego założyłem do niego loafersy Bass Weejuns oraz brązowy krawat Kaiser z Gentleman’s Choice, który ma luźny splot i stosunkowo matową powierzchnię jak na jedwab (który nie jest grenadyną). W sklepie wisi jeszcze kilka takich perełek i prawdę mówiąc często biję się z myślami czy nie powinienem zatrzymać ich dla siebie. Akcesoria w tym zestawie to okulary, czerwona poszetka w pepitę i pleciona bransoletka.
Ważnym elementem mojego zestawu jest koszula. Założyłem błękitną koszulę z mankietami na guziki. Koszula na spinki jest zbyt formalna do takiego garnituru. Wybrałem mankiet z dwoma guzikami i ściętymi końcami. W koszulach, które szyje dla siebie unikam mankietów zakończonych kątem prostym. Po pierwsze są one najbardziej formalne, a po drugie najlepiej zbierają kurz ze wszystkiego czego dotkną. W sytuacjach codziennych bardzo mi to przeszkadza ponieważ często muszę wyglądać dobrze także po pracy, a nie zwykłem pracować od 8 – 16… W koszuli tej eksperymentalnie zastosowałem także kołnierzyk z ostrym kątem rozwarcia wyłogów. Wcześniej chętnie ulegałem modzie noszenia kołnierzyków włoskich z mocno rozwartym kątem, ale zrozumiałem w końcu, że nie jest to kształt kołnierza, który harmonizuje z moją twarzą.
Mamy lato, a jak sami wiece nie jestem ortodoksem, więc może tak się zdarzyć, że marynarka zawiśnie na jakiejś ławce albo krzesełku kawiarnianym. Jeśli masz z tym problem, mam proste rozwiązanie – nie zdejmuj swojej :)Czasem może się to skończyć głębszym wyluzowaniem. Brakuje cygara ! 😉
W zestawie widzicie także panamę. Nie jestem zwolennikiem jej mitologizacji – to po prostu kapelusz słomkowy. Moja panama oczywiście została zrobiona w Ekwadorze, ale ma zaledwie grade 3-4.
Niestety jest to grade zdecydowanie zbyt niski żeby zaspokoić moje wymagania. Na poważnie potraktowałem informację o tym, że panamy można zwijać. Ucieszyłem się nawet, że znajdę dobrą tubę po whisky i w końcu będę miał do czego jej użyć… niestety moja panama wytrzymała zaledwie kilka zwinięć i przetarła się na jednym z wierzchołków. Następna panama, którą kupię zostanie, w przenośni i dosłownie, upgrade’owana 😉
Obserwator
19 sierpnia 2013Rekomenduję zrzucić 5-15 kilo. Obecnie wyglądasz jak krępy ochroniarz, w niczym nie przypomina stylish man. Ale ogólnie OK, starasz się. Pozdro
tomek
20 sierpnia 2013Widzisz, w stylowym ubieraniu chodzi o to żeby czuć się świetnie ze sobą i swoimi ubraniami, a nie próbować być kimś innym 🙂
Marek72
22 sierpnia 2013Tomek nie jest gruby tylko niski (173, jak dobrze pamiętam?). Przez krępą budowę wydaje się gruby, ale nie sądzę, by miał dużo tłuszczu.
Michał
22 sierpnia 2013Nie słuchaj durnych komentarzy. Wyglądasz świetnie, garnitur jest genialny i leży doskonale. Teraz na ulicach spotkać można same strachy na wróble, które chwieją się na wietrze – nie mężczyzn.
Brzydalllo
23 sierpnia 2013Słuchaj trollu, 4inHand wygląda dostojnie, do takiego mężczyzny nikt na ulicy nie będzie krzyczał że wygląda jak pedał bo nosi czerwone spodnie. Szacunek i strach. Widać też że nigdy nie chodziłeś na siłownie żeby zwiększyć swoja masę mięśniową, wyskoczyłeś tu z widełkami 5-15kg. Po 5 kg nadal by wyglądał w garniturze tak samo a po 15 musiałby wymienić całą garderobę.
Mr. Młody
29 sierpnia 2013Piękna stylizacja, gratulacje!
Mój ulubiony fragment wpisu „Jeśli masz z tym problem, mam proste rozwiązanie – nie zdejmuj swojej”. Świetnie humorystycznie niesiony przekaz „żyj i pozwól żyć” 🙂
Kontynuując trochę ten wątek, na tych zdjęciach wyszedł chyba Pan trochę lepiej bez marynarki. Głównie dlatego, że widać zalety sylwetki, które marynarka skrywała 🙂
pozdrowienia
Karo
4 września 2013Witam! Wlasnie odkrylam twojego wspanialego bloga!!! Piszesz rzetelnie i na temat, udzielajac prostych i konkretnych rad, tak trzymaj!
Od poniedzialku, mojego chlopaka obowaizuje dresscode, zaraz podziele sie z nim tym wspanialym adresem.
Pozdrawiam,
K
(Przepraszam za brak polskich znakow)
Jacek
16 września 2013Dopóki nie zacząłem czytać komentarzy, nie myślałem że da się skrytykować Milera. Aby być zdolnym do o**ania każdego, trzeba być doprawdy nikim.
Autorowi gratuluję wpisu i wyrażam support – potrzeba takich blogerów jak Pan. Krytyka może wejść na psychikę nawet najlepszym, tym bardziej więc musimy doceniać świetną pracę. Oby tak dalej!
Piotr
18 września 2013Bardzo fajny zestaw. Jedyny minus to bransoletka. Zupełnie nie kojarzy mi się z elegancją. Przydał by się raczej ładny zegarek.
Łukasz Golubiewski
22 października 2013W tej kwestii można by prowadzić dywagacje jednak elegancja posiada bazę która doprawiana jest obecną „sekundą” i trendem
Artur
30 września 2013Kanony elegancji mówią iż jak już podwijamy koszulę to za łokieć.
ośmiornica janusz
12 listopada 2013Nie wiem co mówią kanony, ale jeśli przełamywanie ich daje takie efekty jak tu oglądamy, to jestem za tym by robić to nawet częściej. Bo widzisz, niektórzy bezrefleksyjnie oglądają się na wyimaginowane „kanony”, podczas gdy drudzy robią swoje ze znakomitymi rezultatami.